logo
Masz jakieś pytania?
799 300 310

Nowoczesny sprzęt elektroniczny dla każdego – czyli półki sklepowe pełne złomu


Prawda jest – moim zdaniem – jednak trochę inna. Fakt – każdy może sobie dziś pozwolić na urządzenie umożliwiające dostęp do Internetu. Ceny sprzętu komputerowego jednak nie uległy znaczącej zmianie. Sprzęt jest dalej drogi. Wszystkie te tanie, połyskujące świecidełka w marketach to po prostu elektroniczny złom.
To jednak nie wszystko – gdyż zbyt oczywistym i prostym by było, gdyby taki „złom” dało się rozpoznać choćby po specyfikacji, która byłaby jasna i klarowna. Tak też nie jest. Czasy, gdy – przykładowo – wydajność procesora czy sprzętu w całości, dało się rozpoznać po ilości megaherców czy pamięci minęły dawno i bezpowrotnie. Teraz, jeśli nie mamy znajomego eksperta komputerowego, bądź sami nim nie jesteśmy, średnio rozgarnięty sprzedawca owinie nas sobie wokół palca. Cały system współpracuje idealnie, by ostatecznie wcisnąć nam pięknie nazwany rupieć.

Tak, to oczywiście dość mocna subiektywna opinia, z której teraz będę się musiał wytłumaczyć.

Nazewnictwo i czary mary: magia numerków

Spójrzmy choćby na lidera branży procesorów komputerowych, który przez ostatnie kilka lat zdążył nauczyć nas, że „i3” oznacza „jako taką wydajność”, „i5” starczy do grania, a ostatecznie „i7” to demon wydajności i „ma cztery rdzenie!!!” (tak jak zresztą i5).

U AMD nazewnictwo było także dość proste: Sempron – niska półka, Athlon – wyższa, Phenom najwyższa. Athlon/Phenom II X2 – oznaczał jednostkę dwurdzeniową, X3 – trzyrdzeniową, X4 zaś, co oczywiste, czterordzeniową. Wszystko – w miarę – przystępne i do zrozumienia.

Ale zbyt prosto pozostać nie mogło. Spójżmy na listę mobilnych procesorów Intela:

http://www.cpu-world.com/info/Intel/Intel_Core_i7_Mobile.html

… procesorów „jak mrówków”, prawda? To co powinno zwrócić Twoją uwagę, to od razu upadający mit, że i7 to zawsze jednostki czterordzeniowe. Jak widzisz – wiele z nich to zwyczajne dwurdzeniowce, wspierane przez HyperThreading1 . W teorii – to co różni je od „i-trójeczek”, to tryb Turbo, który „dodaje skrzydeł” jednemu, lub dwóm rdzeniom w „krytycznych momentach” i większa ilość pamięci podręcznej. W praktyce (wierz mi lub nie, ale wiem co mówię), zakładając, że laptop ma służyć Ci do przeglądania sieci, oglądania filmów w FullHD, prostych gier przeglądarkowych, edytowania tekstu i wszystkiego poza najnowszymi grami 3D i projektowaniem w Cadmatic, nie odczujesz żadnej, ale to żadnej różnicy, między dwurdzeniowym i3 a dwurdzeniowym i7. Poza oczywiście cenową. Nie lubię oskrżać kogokolwiek o nieuczciwość i „podstęp” - ale w jaki sposób przeciętny użytkownik, który nie wsadza codziennie nosa w benchmarki procesorów, ma odgadnąć, że i7-4650U to jednostka dwurdzeniowa/czterowątkowa, a i7-4702HQ czterordzeniowa/ośmiowątkowa, że procesory te – mimo iż oba są „isiódemkami”, dzieli wydajnościowa przepaść? Żeby wszystko utrudnić, sklepy (szczególnie te sprzedające laptopy na znanym portalu aukcyjnym) często – w obu przypadkach – po prostu podają „i7 4x (w tym miejscu ilość megaherców procesora w trybie turbo). Toć to czyste oszustwo.

{loadposition fb-like-it}

Przejdźmy do AMD, które lubi „dużo rdzeni”. Z oficjalnej strony AMD wynika, iż ich układy APU A10 posiadają „dziesięć rdzeni obliczeniowych” (!!!), A8 – osiem, A6 – oczywiście pięć (; ) ), A4 - … tak, zgadłeś, cztery. Jednak na owe „rdzenie obliczeniowe” AMD zlicza zarówno jednostki wykonawcze procesora, jak i zintegrowanej w układzie karty graficznej, która ma ów procesor wspomagać – i istotnie, robi to, ale w określonych przypadkach, w określonym oprogramowaniu, napisanym tak, by z omawianymi jednostkami współgrało. Żeby było jeszcze śmieszniej – nawet „czyste” rdzenie AMD (bez wliczania tych z karty graficznej) trzeba podzielić na pół, przez ich modułową architekturę, w której na jeden moduł składają się dwie jednostki jednostki stałoprzecinkowe oraz jedną współdzieloną jednostkę zmiennoprzecinkową i potrafi obsługiwać dwa wątki naraz... Temu rozwiązaniu bliżej do HyperThreadingu Intela, niż „prawdziwym” dwóm rdzeniom w module. Tak więc nasze A10, posiadające dziesięć rdzeni obliczeniowych (w tym 4 procesora i 6 z karty graficznej) w wielu przypadkach, zachowa się po prostu... jak procesor dwurdzeniowy – oferując przeciętną wydajność. Głowa aż boli...

W przypadku kart mobilnych kart graficznych „magię numerka” wygląda trochę prościej lecz znów nie aż tak prosto, by ktokolwiek, poza „nerdami” i znawcami tematu mógł się w tym połapać. „Czerwoni” (czyli AMD) swego czaso oferowali nam HD6650M czyli dokładnie ten sam układ, co HD5650M, HD7750M to praktycznie to samo, co HD8750M.... U Nvidii („Zielonych”) nie jest i nie było lepiej: GT620m to dokładnie ten sam układ, co „starszy” GT520m... I tak dalej, i tak dalej.
Cytując klasyka (Tomasz Lis): „Skąd ci biedni ludzie (...) mają to zrozumieć? Bo ja (…) z tego nic nie rozumiem?” .2

Nie wszystko złoto, co się z wierzchu świeci
Rozkręcam bardzo dużo sprzętu od dobrych paru lat. Głównie są to laptopy. To, co zauważyłem, to fakt, iż przez ostatnie siedem lat jakość wykonania i stosowanych materiałów w tym sprzęcie cyklicznie leciała na łeb, na szyję, aż wreszcie osiągnęła dno. Kiedyś można było ze spokojem powiedzieć „ta marka i ta w tym przedziale cenowym oferuje znacznie lepsze wykonanie”. Dziś możemy powiedzieć to praktycznie tylko o laptopach z najwyższej półki – czyli serii ThinkPad (i znów pułapka: poza serią ThinkPad Edge, które ze swoimi pełnoprawnymi braćmi nie mają nic wspólnego, jeśli chodzi o jakość). Z pewnością to co teraz napiszę, to pewna generalizacja, gdyż z pewnością istniały wyjątki „niechlubne” (jak stare laptopy Acera), ale – jak sięgam pamięcią – parę lat temu układy chłodzenia w laptopach zawierały dużo więcej miedzi, dużo lepiej odprowadzającej ciepło, niż wszechobecne dziś aluminium, „okraszone” cieniutkimi, miedzianymi rurkami... Zawiasy – choć nie zawsze idealne – nie trzeszczały aż tak bardzo... Plastiki były dużo lepiej spasowane, zaś ramki matrycy (a matryce wymienia się wbrew pozorom dość często 😉 ) były przykręcane – nie zaś sklejane tak, by nigdy nie móc ich zdjąć...
Aluminiowy „koszyk” na dysk był standardem... Aż wbiło mnie w fotel, gdy rozkręciłem nowiutki model Samsunga za bagatela 2,500zł, w którym dysk był „owinięty” czymś w rodzaju troszeczkę grubszej folii aluminiowej. Nic dziwnego, że to właśnie dysk był elementem, który wymieniałem – gdyż w żaden sposób nie był on stabilizowany. Mógłbym tak wymieniać wszystkie części laptopa po kolei i porównywać je z tymi sprzed lat paru: od jakości ekranów, przez piszczące cewki na sekcjach zasilania, po trzymające się „na słowo honoru” wtyki zasilania, wyłamujące się jak pruchniejące gałązki... A co najdziwniejsze: moi klienci mają pełną świadomość tego faktu oszczędzania producentów na wszystkich możliwych materiałach...
„Panie, ja wiem, że oni to tak zrobili, żeby się spieprzyło zaraz po gwarancji, ale może się coś uda zrobić?”. No i udaje się, owszem. I teoretycznie powinienem cieszyć się z tego, że „biznes się kręci”. W praktyce jednak coraz częstsze są przypadki, iż wymiana płyty głównej w laptopie jest w ogóle nieopłacalna, gdyż – prócz niej – naruszonych, choć „wiszących na włosku” jest wiele innych elementów (uszkodzone zawiasy, wyłamane klawisze w klawiaturze, pęknięcia obudowy, etc.).

Coraz bliższy jestem stwierdzenia, że dzisiejszy sprzęt elektroniczny to zabawki z odpustu, które mają chwilę posłużyć, pocieszyć i zepsuć się – najlepiej z Twojej winy i w taki sposób, by nie kwalifikowało się to pod wymianę gwarancyjną. Luźne gniazdo zasilania z pewnością w tym pomoże...

Dodaj komentarz

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Fałszywa wiadomość od prezesa z fakturą do opłacenia

W ostatnich dnia, jest wysyp fałszywych wiadomość e-mail, które mają na celu wykonanie szybkiego przelewu przez osoby zajmujące się płatnościami w firmie na fałszywe konto.

Dostałeś dziwnego maila od prezesa, aby zapłacić nieznaną Ci fakturę?
Ktoś się podszywa pod Ciebie i wysyła do księgowości faktury, które nigdy nie powinny być opłacone?

To jest wpis dla Ciebie.

Czytaj dalej
Udostępnianie folderu w sieci domowej w systemie Windows 11

Jeśli posiadasz więcej niż jeden komputer i chcesz w prosty sposób udostępniać między nimi pliki – bez użycia dysków zewnętrznych, czy pendriveów, lub po prostu masz zamiar udostępnić pliki innym domownikom w prosty sposób – zapoznaj się z naszą krótką instrukcją. Przygotowaliśmy dla Ciebie także materiał wideo. Dasz radę! Wymagania, by procedurę zakończyć sukcesem to: […]

Czytaj dalej

Skontaktuj się z nami:

Serwis komputerowy


UL. SUBISŁAWA 28
80-354 GDAŃSK
TEL. 799 300 310
E-MAIL: KONTAKT@ITVIP.PL

POLITYKA PRYWATNOŚCI
kontakt-obsluga

Obsługa klientów biznesowych


(OBSŁUGA INFORMATYCZNA FIRM)
UL. LĘBORSKA 3B
80-306 GDAŃSK
E-MAIL: KONTAKT@ITVIP.PL

kontakt-zamowienia

zamówienia dla klientów indywidualnych


NAPRAWA LAPTOPÓW,
SERWIS KOMPUTERÓW,
ZDALNA POMOC INFORMATYCZNA.
TEL. 799 300 310
E-MAIL: KONTAKT@ITVIP.PL

Marketing internetowy: https://lembicz.pl