1. Kiedy jest naprawdę przestarzały
Wątpliwie sensowne jest naprawianie komputerów z siedmioletnim stażem, lub jeszcze starszych. Bardzo często trafiają do nas właśnie takie laptopy– najczęściej z uszkodzeniami układów graficznych i dysków twardych.
W pierwszym przypadku naprawa w ogóle jest irracjonalna, gdyż jej koszt najczęściej przekracza o 200% wartość takiego komputera. W przypadku uszkodzenia dysku twardego, nawet w leciwym sprzęcie, mogłoby się pozornie zdawać, że jednak jest jeszcze o co walczyć. Do momentu, aż zdamy sobie sprawę z tego, że koszt nowego dysku twardego (magnetycznego) to około 200zł (nigdy nie montujemy klientom używanych dysków). Do tego dochodzi koszt instalacji systemu na nowym dysku twardym i… Z pozornie opłacalnej naprawy robi nam się „impreza” o wartości dokładnie takiej samej wartości, jak nasz laptop na rynku wtórnym. I może jeszcze nie byłoby to tak straszne, gdyby nie fakt, że laptop w tym wieku ma naprawdę, jak to mawiają, „wydajność ziemniaka” – jak na dzisiejsze standardy.
Mówiąc krótko: laptopów powyżej siódmego roku życia raczej nie opłaca się naprawiać.
2. Kiedy laptop, prócz głównej, zgłaszanej wady, ma szereg innych, mniejszych usterek.
Załóżmy, że Twój laptop ma uszkodzone gniazdo zasilania. To nie jest duży problem – taką awarię z reguły jesteśmy w stanie naprawić w jeden dzień, góra dwa. Sytuacja może jednak skomplikować się, gdy laptop ma – pozornie niewielkie – inne uszkodzenia, jak wyrwany jeden z zawiasów (niektórym nie przeszkadza to w użytkowaniu laptopa), pęknięcia obudowy, czy alarmujący stan dysku twardego.
Często bywa tak, że przy rozkręcaniu popękanego laptopa, nie jest już możliwy ponowny jego montaż, bez wymiany elementów obudowy, które – w niektórych przypadkach – mogą być dość drogie. Jeśli klient nie jest zdecydowany na taką naprawę – czyli kompleksową naprawę wszystkich usterek laptopa, serwis najczęściej nie będzie skłonny przystąpić do naprawy tylko jednej, najbardziej dającej się we znaki usterki, gdyż istnieje spora szansa na to, że oddać go klientowi będzie trzeba bez żadnej gwarancji, oraz – być może – w gorszym stanie, niż został przyjęty (nadpęknięte elementy mogą się rozsypać).
Więc, jeśli Twój laptop to wojownik, który stoczył zbyt wiele bitew i nosi dużo więcej, niż jedną bliznę – może czas dać mu odpocząć?
3. Gdy laptop był bardzo obficie zalany
Zalania laptopów to chyba najgorsza zmora serwisów. Naprawa płyt głównych po ingerencji cieczy, to często istny koszmar. I z reguły dość droga usługa, która jest opłacalna w momencie, gdy do laptopa dostała się niewielka ilość płynu, uszkadzając „jedynie” kilka elementów płyty głównej.
Nie ma raczej większego sensu naprawa sprzętu, który pochłonął na tyle dużą ilość cieczy, która uszkodziła dodatkowo klawiaturę, zalała dysk twardy i pozostawiła „duszki” na matrycy. W takich przypadkach koszt naprawy może wynieść więcej, niż wart jest Twój sprzęt. Z reguły, niestety, jeśli wylejesz na laptopa naprawdę sporą ilość cieczy, w momencie, gdy jest on włączony (lub próbujesz włączyć go po tym – czego absolutnie nie wolno robić!) – i większość z niej zostanie „wchłonięta” przez komputer, to w najlepszym wypadku możesz liczyć na odratowanie danych z dysku, zaś sama naprawa może nie być opłacalna w żaden sposób.
4. Gdy Twój laptop to bardzo rzadko spotykany model
Mam do tego podpunktu wręcz idealny przykład – jakim jest Acer Aspire R7. Według serwisu gadżetomania.pl był to „najbardziej przekombinowany laptop” 2013 roku.
Mimo upływu trzech lat od jego premiery, praktycznie niemożliwe jest, aby w Polsce kupić do niego części zamienne, a jeśli już zdarzy się taka okazja, to są one horrendalnie drogie.
Jedynym sposobem zdobycia ich, jest zamówienie ich z Chin – co wiąże się ze wszystkimi oczywistymi konsekwencjami takiego wyjścia.
W przypadku uszkodzenia „zawiasu” (nie do końca wiem jak określić to, na czym trzyma się w nim ekran), dotyku, klawiatury czy płyty głównej – możemy generalnie pożegnać się z takim sprzętem, gdyż praktycznie każdy serwis odmówi nam naprawy, której – bez zamiennych części – często po prostu nie da się wykonać.
Jeśli zatem posiadasz laptopa, który nie był nigdy zbyt popularnym modelem – dbaj o niego dwa razy bardziej, gdyż naprawa może okazać się totalnie nieopłacalna.
To także dobra wskazówka dla osób dopiero planujących zakup laptopa: nie warto raczej kupować przekombinowanych dziwadeł – właśnie z powyższego powodu.
5. Gdy laptop jest stosunkowo nowy, ale bardzo, bardzo słaby
Czasem, niestety, zdarza się tak, że nawet całkiem niedawno zakupiony sprzęt ulegający awarii, do którego bez problemu każdy serwis może zakupić części zamienne – nie powinien być raczej naprawiany, jeśli rozpatrywać to w kwestii opłacalności takiej usługi.
Dotyczy to laptopów, które już w momencie zakupu nie grzeszyły zbytnią wydajnością, a które uległy poważnej awarii (uszkodzenie płyty głównej, upadek z wysokości) – która musi skończyć się wydaniem na naprawę kilkuset złotych.
Najczęściej bywa tak, że w tej samej cenie możemy zakupić używany sprzęt, który – jak na ironię – może być wydajniejszy, niż ten, który uległ uszkodzeniu. W dodatku – co jest smutne – używany sprzęt w tej cenie, może się w dodatku okazać dużo bardziej wytrzymały.
Podsumowując – nie zawsze można i nie zawsze trzeba naprawiać uszkodzonego laptopa. Muszę to przyznać, choć - poruszałem we wstępie - jestem zagorzałym przeciwnik rzeczywistości, w której praktycznie cała produkowana na rynek konsumencki elektronika projektowana jest z dokładnym wyliczeniem jej „przydatności do użycia”, oraz by jej naprawa była jak najtrudniejsza. Jako serwisant, sugeruję klientom, że naprawa w ich przypadku może nie zawsze być opłacalna, aczkolwiek wiem, że nie wszędzie jest tak uczciwie i kolorowo – a ludzie bywają naciągani na setki złotych, za naprawy sprzętu, który powinien skończyć w utylizacji odpadów elektronicznych. Dlatego zanim zaniesiesz swojego uszkodzonego laptopa do serwisu – nigdy nie bądź pod wpływem emocji związanych z często spotykanym przywiązaniem do ukochanego kompana codziennego scrollowania Facebooka i śmiesznych kotów w Internecie. Ochłoń i przemyśl całą sprawę dwa razy.