Ten z kolei – co bardzo prawdopodobne – zostanie „uśmiercony” identyczną taktyką – przez brak wsparcia dla nadchodzącego DirectX 12, jak stwierdził Richard Huddy z AMD, lecz przez niską „poprawność polityczną” owej wypowiedzi i liczną krytykę tego stanowiska Microsoftu jego wypowiedź została usunięta z witryny YouTube. Do czego nam DirecX? Głównie i w skrócie, rzecz jasna, do gier... Gry komputerowe, czy tego chcemy, czy nie, to ogromny, wielomiliardowy rynek, który z racji swojej wartości i ważności musi wyznaczać pewne kierunki w rozwoju branży komputerowej i rzutuje na nią w dość silny sposób. W ostatnich dniach stała się – z punktu widzenia „niegrających”, dość mało istotna rzecz, jednak dla graczy to jedna z ważniejszych premier tego roku... Światło dzienne ujrzała gra Far Cry 4, która – jeśli śladem Ubisoftu podążą inni developerzy – najprawdopodobniej będzie dla dwurdzeniowych procesorów tym, czym dla dinozaurów był słynny wielki meteoryt... Czyli krótkim, acz efektownym i efektywnym zwiastunem końca ich epoki.
W czym rzecz? A no w tym, iż najnowszy Far Cry 4 nie działa na dwurdzeniowych procesorach. Tak, czytasz dobrze. Nie „ścina”, nie „chodzi źle”. Posiadając dwurdzeniową jednostkę CPU, najzwyczajniej nie będziesz w stanie w ogóle uruchomić tej gry. Potwierdzają to wszelkie możliwe serwisy branżowe, zajmujące się recenzjami i tematyką gier komputerowych i nie tylko. Nie istnieje też żadne „magiczne obejście” tejże blokady.
Obeznani w temacie wiedzą, iż poprzednia część gry bez problemu uruchamiała się na dwurdzeniowych procesorach, zaś sam silnik nowego Far Cry jest dokładnie tym samym silnikiem, który został zaimplementowamy w poprzedniej odsłonie. Można więc przypuszczać, iż owa „blokada” jest nałożona sztucznie.
Warto tutaj wspomnieć o fakcie, iż jeszcze w tym roku swoją premierę miał procesor Intel Pentium G3258 z odblokowanym mnożnikiem, który jest jedynym niskobudżetowcem Intela o dwóch rdzeniach, który możemy swobodnie podkręcać – co naszym zdaniem czyniło dotąd ów produkt najbardziej opłacalnym procesorem do 400zł. Jak wykazał portal PurePC w swoich testach, w aplikacjach i grach korzystających z maksymalnie dwóch wątków, procesor ów po podkręceniu (które nota bene jest banalnie proste), bił w wynikach nawet dwu i trzykrotnie droższe jednostki i3 oraz i5!. 2
{loadposition fb-like-it}
Wobec takiej sytuacji wiele osób dysponujących niskim budżetem, miało szansę „przeskoczyć z leciwych komputerów z procesorami Core 2 Duo/Athlon 64 X2 na platformę LGA1150 bardzo niskim kosztem, zyskując przy tym maszynę bijąca poprzednika na głowę, o wielu przydatnych funkcjonalnościach (SATA III, USB 3.0, niższy pobór prądu). Sami też dotąd często polecaliśmy naszym klientom wybór tego procesora, jeśli ich budżet nie pozwala im na zakup Core i5, powołując się na dużo lepszy stosunek ceny do wydajności omawianego Pentiuma, niż w przypadku jakiegokolwiek procesora i3. Fakt jednak faktem, iż „itrójki” co prawda dalej posiadają fizycznie tylko dwa rdzenie, lecz dzięki zastosowaniu technologii HyperThreading każdy procesor i3 może „udawać” czterordzeniowca, obsługując do czterech wątków naraz. Co prawda temu rozwiązaniu daleko do pełnych czterech rdzeni, a zysk wydajności wcale nie jest oszałamiający (do 15% w określonych przypadkach), czasem zaś wręcz w ogóle go nie ma, lub (o ironio) procesor z wyłączonym HT zapewnia większą wydajność, niż gdy owa funkcja jest włączona... Fakt jednak pozostaje faktem – każdy i3 to „czterowątkowy procesor”, który pozwoli nam na odpalenie najnowszego dzieła Ubisoftu.
Być może niemożliwość zagrania tylko w jeden tytuł dla wielu konsumentów którzy sięgnęli po Pentium G3258 nie ma większego znaczenia – przecież nie każdy z nas w ogóle w cokolwiek gra, a nawet jeśli, to lista tytułów gier jest ogromna... Pamiętajmy, że gra jako gra – to jedno. Wciąż jednak jest ona aplikacją, która – w przypadku Far Cry - 4 nie działa na lwiej części komputerów personalnych. Jak dużej? Pewne ogląd na to mogą dać tutaj statystyki udostępnione przez Valve, z których wynika, iż około połowa użytkowników platformy Steam posiada dwuwątkowe procesory:
Źródło obrazka: Valve
Jeśli rozpoczęła się era, w której gry, nawet te bazujące na silnikach graficznych posiadających już za sobą „pierwszą młodość”, jako absolutnego minimum do uruchomienia potrzebują czterordzeniowych/czterowątkowych procesorów, to musimy założyć, iż trend ten obejmować zacznie nie tylko aplikacje rozrywkowe, ale także typowo użytkowe.
Cóż więc począć w momencie, gdy nie dysponujemy dużą ilością gotówki, a chcemy złożyć budżetowy komputer z „jako-taką” przyszłością?
Biorąc pod uwagę, iż procesory z serii i3 kosztują praktycznie dwukrotność tego, co wspomniany Pentium i jego „bracia” z rodziny, wciąż pozostają nam całkiem niezłe jednostki APU od AMD, zapewniające wielowątkowość i – jednocześnie – całkiem niezłą wydajność graficzną.
Czyżby era dwurdzeniowych procesorów zaczęła właśnie mijać?
Z reguły nie piszemy o grach - jednak najnowszy tytuł Ubisoftu może być pewną granicą, czy punktem zwrotnym w rozwoju rynku PC.
Czy Twój PC jest gotowy na przyszłość, w której nawet silne dwa rdzenie nie pozwalają na uruchomienie niektórych aplikacji?
Pochwal się co masz "pod maską"!
Zachęcamy do komentowania i dyskusji.
Autor: Patryk Cichocki