Oczywiście - „usługi” takie popularne są nie tylko w naszym kraju. Jednak – jak pokazuje przykład giganta telekomunikacyjnego AT&T w USA, z oszustami można walczyć... Pytanie tylko, czy w naszym kraju tak skutecznie, jak za Oceanem?
Firma musi zapłacić swoim klientom łącznie niebagatelną kwotę 105 milionów dolarów (80 milionów na refundacje dla klientów, zaś 25 milionów na poczet kary), za bezprawne pobieranie comiesięcznych opłat za tak zwany „serwis wireless”. AT&T pobierał od swoich klientów opłaty za usługi podmiotu trzeciego, który to z kolei udostępniał tak „potrzebne usługi” jak horoskopy, porady miłosne, ciekawostki, dowcipy etc. Problem tkwił jednak w fakcie, iż usługobiorca często nie był wprost informowany o koszcie tychże usług – czyli zazwyczaj kwocie około 10 dolarów miesięcznie. Samo AT&T zatrzymywało dla siebie około 35% tej kwoty.
{loadposition fb-like-it}
Gigant oskarżony został o tuszowanie niesłusznie naliczonych opłat na rachunkach i utrudnienia w uzyskaniu przez swych klientów zwrotów należności, które nigdy nie powinny zostać naliczone. Praktyka, o którą oskarżona jest dostawca usług telekomunikacyjnych, to tak zwany „cramming”.
Jak podaje techspot.com1 , w samym 2011 roku AT&T otrzymało od swoich klientów ponad 1.3 miliona telefonów w sprawie niesłusznie naliczonych opłat.
Jednym z powodów dla których wspominamy o sprawie jest fakt, iż taki obrót sprawy dowodzi, iż nawet największy korporacyjny gigant nie zawsze pozostaje bezkarny, gdy „wodzi na nos” swoich klientów. Chcielibyśmy, by podobne wyroki skazujące niegodziwie działających usługodawców zawsze odbijały się szerokim echem, będąc przestrogą dla naszych rodzimych dostawców sieci internetowych i komórkowych, którzy też często mają wiele „za uszami”, o czym pisaliśmy choćby tutaj: UPC - oszustwo? Czy przypadek?