Panuje popularny mit, że „studenckie = tanie”. Nie mogę się z tym poglądem zgodzić – majętność studentów jest naprawdę bardzo różna i raczej zbliżona do różnych stopni majętności całego społeczeństwa. Nie jest to zatem poradnik o tym jak wybrać „tanio i dobrze”. Drogi laptop nie musi być dobry, a tani laptop często może wiązać się z dodatkowym kosztem – jak na przykład kupno nowego laptopa... po miesiącu. Nie uwzględniam jednak cen sprzętu, gdyż zasady jego wyboru postaram się jak najbardziej uogólnić, by były możliwie najbardziej uniwersalnymi wytycznymi.
1. Koniecznie z SSD
źródło: cadportal.pl
Tradycyjne dyski magnetyczne mają tylko dwie zalety: są pojemne i tanie. Reszta to szereg wad, szczególnie nabierających na znaczeniu, gdy mówimy o dysku magnetycznym w laptopie.
„Talerzowce”, czyli HDD są bardzo podatne na wstrząsy, szturchnięcia, upadki i wszelkiego typu przeciążenia. Upraszczając: dyski magnetyczne starego typu nienawidzą przenoszenia. Są też powolne (w stosunku do SSD) i mniej energooszczędne (lubisz długi czas pracy na baterii?).
Nie wiem ile razy pisałem to już na tym blogu, ale osoba, która raz usiądzie do komputera z dyskiem SSD, nigdy nie będzie chciała wracać do tradycyjnego „twardziela”.
Często laptopa „napycha” się dyskiem SSD, zostawiając obok dysk magnetyczny. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem będzie wyjęcie z niego dysku HDD i zrobienie z niego przenośnego magazynu danych. Poza tym, że tym sposobem pozbywamy się z laptopa najbardziej wrażliwej na urazy części, wyrabiamy sobie dobry nawyk częstego kopiowania danych. A na studiach jest to – naprawdę – przydatne.
2. „Integra” jest OK!
Źródło: http://www.games73.com/
… póki nie zamierzasz grać w najnowsze tytuły gier. Nie chcę wchodzić Ci z butami w Twoje życie ani powtarzać za rodzicami: „nie graj tyle w te gry!”, ale pierwszy rok studiów to naprawdę zły czas na planowanie spędzania wielu godzin przed grami. Wszystkie nowe zintegrowane układy graficzne z powodzeniem wyświetlą płynnie filmy w rozdzielczości FullHD. Wbrew obiegowej opinii, rozprzestrzenianej szczególnie przed sprzedawców laptopów w dużych sieciach sklepów z elektroniką, układ graficzny nie ma wpływu na wydajność komputera w codziennych, typowo „roboczych” zastosowaniach (póki oczywiście nie studiujesz kierunków związanych z projektowaniem grafiki jakiegokolwiek typu).
Krótko mówiąc: jeśli nie jesteś i nie chcesz być graczem, „integra” (czy to od AMD, czy Intela) starczy w zupełności. Słabe dedykowane karty graficzne (typu GT710-730m, czy R5 M230m) także – moim zdaniem – nie mają większego sensu: dalej nie nadają się do płynnej rozgrywki w jakąkolwiek nową grę, zapewniając tylko minimalnie wyższą wydajność od zintegrowanych układów, zawyżają cenę sprzętu (często o ładnych kilka „stówek”) i jednocześnie powodują najgorszą z wszystkich wad mobilnych komputerów: przegrzewanie się.
Póki Twój laptop wyposażony jest w zintegrowany, raczej bezawaryjny układ graficzny, póty samo przegrzewanie się (najczęściej spowodowane zakurzeniem wnętrza laptopa) po prostu spowolni Twój sprzęt (przegrzewające się układy zaniżają swą wydajność ze względów bezpieczeństwa). Laptop z dedykowaną grafiką jest kilkadziesiąt razy (!!!) bardziej podatny na uszkodzenia wynikające z przegrzewania się.
Podsumowując: jeśli nie interesują Cię gry, zostań przy zintegrowanej karcie graficznej. Niezależnie od tego co opowiada Ci sprzedawca w sklepie czy znajomi
3. „Aluminiowe” nie znaczy wcale „trwalsze”
źródło: forum.macrumors.com
Czasy, w których wszystkie laptopy były wykonywane z najlepszych materiałów i kojarzyły się głównie z biznesmenami – dawno już przeminęły. Mogę śmiało stwierdzić (jako osoba codziennie oglądająca nowe laptopy dosłownie od środka), że dziś praktycznie wszyscy producenci laptopów oszczędzają na materiałach tak, jak tylko się da. Nie jestem w stanie wskazać wśród dzisiejszych laptopów jakichkolwiek trwałych, zwartych i niepodatnych na uszkodzenia konstrukcji, poza laptopami typowo biznesowymi (jak seria ThinkPad, Dell Precission, czy HP ProBook).
Wszystkie „konsumenckie” laptopy mają jakiś element, który jest mniej trwały: czy to zawiasy, klawiatura, układ odprowadzania ciepła, obudowa... No właśnie: obudowa. Laptopowe obudowy nie są wykonywane przecież ze stopów występujących w lotnictwie. Stosowane przez producentów tego sprzętu aluminium w swojej jakości pozostawia wiele do życzenia. Jeśli aluminiowy laptop upadnie Ci na twarde podłoże nawet z niewielkiej wysokości – prawie na pewno pozostanie po tym upadku trwałe wgniecenie. Syntetyczna obudowa, jeśli się nie połamie, raczej - poza drobną ryską - nie będzie posiadać śladu upadku.
Aluminiowa obudowa w laptopie – owszem, ale tylko w tym drogim. Tanie „alusy” nie są tanie bez powodu!
4. Lustereczko powiedz przecie, czemu nie widzę, co piszę?!
Źródło: anandtech.com
… bo kupiłeś laptopa z matrycą typu „glare”, czyli błyszczącą. Jeśli zależy Ci na odpowiednich kątach widzenia, oraz nie lubisz refleksów świetlnych skutecznie uniemożliwiających widzenie tego, co wyświetla Twój ekran – unikaj matryc błyszczących.
Jeśli sklep, w którym kupujesz laptopa posiada na stanie egzemplarz z matrycą „glare” - zapytaj o wersję z ekranem matowym. Nie powinni mieć problemu z jego sprowadzeniem.
Moim zdaniem brak komfortu użytkowania laptopa z matrycą błyszczącą to nie kwestia przyzwyczajenia. Laptopy z matowym ekranem naprawdę sprawdzają się lepiej w „warunkach polowych”, gdy mocno świecące słońce staje się problemem.
5. Używane może być OK
Źródło: google images
Czasami budżet nie pozwala nam na zakup dobrej jakości, nowego sprzętu.
Osobiście mam dość specyficzne zdanie na temat kupowania laptopa do kwoty około 2,5 tysiąca, który nia ma służyć do gier, a być niezawodnym sprzętem do pracy i wytrzymać wiele lat.
Nie będę dokonywać wyboru za Ciebie, ale (przypominam: osobiście), jeśli miałbym do wydania taką kwotę, nigdy w życiu nie wziąłbym nowego laptopa. Naprawdę.
Co bym zrobił? Odszukałbym na znanym, polskim portalu aukcyjnym firmę zajmującą się handlem poleasingowymi ThinkPadami i bez problemu odszukałbym model z dyskiem SSD, 8GB pamięci RAM i procesorem Core i5 trzeciej generacji. Czemu akurat ThinkPad? Gdyż jest to sprzęt możliwe najwyższej klasy, najlepiej wykonany, niewiarygodnie długowieczny i bardzo odporny na zalania, oraz na wszystkie uszkodzenia mechaniczne, póki nie są one spowodowane przez ostrzał i uderzenia młotkiem.
6. Firma ma znaczenie
źródło: imgbuddy.com
To oczywiste, jednak nie do końca w taki sposób jak sobie to wyobrażasz. „Droższe” nie zawsze znaczy „lepsze”, tak samo jak i „ładne” nie znaczy „lepiej wykonane”.
Nie ma niezawodnego sprzętu. Jest tylko sprzęt producentów, którzy robią najmniej problemów z gwarancją. Już kilkakrotnie na łamach bloga Itvip dawaliśmy przykład tego, że nie lubimy słodzenia, więc bez ogródek wspomnimy (oczywiście opierając się tylko o własne doświadczenia), że firmami stawiającymi przed klientem największe schody w przypadku reklamacji laptopa, są HP, Samsung oraz Sony. Gdzieś „po środku” są Acer, Asus, Toshiba i Lenovo, zaś firmą robiącą najmniej problemów jest Dell.
I to tyle na ten temat. Zrób z tą wiedzą co chcesz.
W tym samym momencie, w którym komputer stał się dla wielu podstawowym narzędziem pracy, dla większości studentów stał się też podstawowym narzędziem... studiowania właśnie. Jeśli ktokolwiek sądzi, że uda mu się w dzisiejszych czasach skończyć studia bez stałego dostępu do Internetu, polegając na komputerach (teoretycznie) udostępnianych studentom przez uczelnię, może naprawdę ostro zderzyć się z rzeczywistością. Jeśli jednak Ty jesteś realistą, zaś Twoi rodzice – powołują się na przykład samych siebie – uważają, że komputer na studiach nie jest niezbędny, to po prostu pokaż im ten artykuł.
Studiowanie bez własnego komputera nie jest dziś praktycznie możliwe. Nie dasz rady pisać prac zaliczeniowych na pożyczonym sprzęcie, lub w bibliotece. Nie dasz także w ten sposób rady przygotowywać prezentacji na ćwiczenia (które czekają Cię na pewno). Najwięcej informacji o tym co dzieje się na uczelni dowiesz się prawdopodobnie z Facebooka, gdzie – na 100% - ktoś umieści podstronę Waszej grupy/roku/jednego i drugiego. Nie wspominając już o pisaniu licencjatu, czy magisterki... Mobilny komputer na studiach to dziś tak standard, podchodzący raczej nie pod „opcję”, ale „totalną oczywistość”. Powinien być zatem szybki, niezawodny, możliwie wytrzymały , wygodny w użytkowaniu i (odnośnie zintegrowanej karty graficznej) kojarzący się raczej z pracą, nie rozrywką – choć to oczywiście Twój wybór.