W świecie technologii także następują małe i większe rewolucje, choć w ostatnich latach wzrost mocy obliczeniowej domowych „skrzynek” komputerowych wcale drastycznie nie wzrósł, za to zauważalnie zmniejszył się ich apetyt na energię. Nie da jednak się powiedzieć, że poczciwe stacjonarki stanęły wydajnościowo w miejscu. Prawda jest jednak taka, że mobilne rozwiązania (mówimy tu propozycjach dla „mobilnych” graczy i entuzjastów) nijak nie dorastały wydajnościowo do tych desktopowych. Mobilne układy graficzne stosowane w laptopach, mimo nazw wskazujących na identyczność z układami „stacjonarnymi” (np. GTX680, Radeon HD7970m) nie dosięgały im do pięt, często nawet nie gwarantując nawet połowy tej wydajności, co „pełnoprawny” model, do którego dany układ mobilny nawiązywał jedynie nazwą.
W oczywisty sposób konsument niezorientowany zbyt w tej sytuacji, mógł być łatwo wprowadzony w błąd, jeśli za wczasu nie prześledził testów wydajnościowych dostępnych w sieci. Dla wielu użytkowników fakt wielokrotnie niższej wydajności „tych samych” układów graficznych może być także po prostu czymś tak irracjonalnym, że w ogóle nie sprawdzą stanu faktycznego.
Trzeba przyznać jednak, iż z czasem mobilne grafiki „goniły” swych starszych braci.
By nie być gołosłownym: w 2010 roku mobilny GTX480 osiągał około 40% wydajności swojego „stacjonarnego” odpowiednika. W 2012 różnica między topowym GTX680 a GTX680m wynosiła około 50-60%. Aktualnie przyszła pora na coś więcej, niż tylko „małą ewolucję” tego stanu.
Nvidia właśnie wypuściła na rynek mobilne układy graficzne, które – jak podaje producent – tracą mniej niż 20% do swoich „pełnoprawnych”, stacjonarnych układów. Konsekwentne zwiększanie wydajności energetycznej układów mobilnych przez „zielonych” doprowadziło właśnie do bardzo ciekawej sytuacji.
{loadposition fb-like-it}
Musimy przyznać, iż – w porównaniu do 60% przepaści wydajnościowej między GTX480 i GTX480m, tylko 20% rozbieżność między GTX980 a GTX980m to wynik imponujący – tak jak w ogóle imponująca jest wydajność nowej architektury kart graficznych Nvidii: Maxwell . Ale jednak – tym razem – imponuje nie tylko czysta wydajność. Jesteśmy pod absolutnym wrażeniem stosunku wydajności do poboru mocy i wydzielanego ciepła, przez nowe układy z serii GeForce. Nowy desktopowy GTX970 wyprzedza konkurencyjnego Radeona R9 290 o około 10%. Nie jest to wynik szczególnie piorunujący, jednak trzeba nadmienić, iż wydajność taką GeForce oferuje przy poborze energii około 160 Wat, podczas gdy wspomniany Radeon „ssie” z gniazdka prawie o 100 Wat więcej! Jest to naprawdę niespotykana dotąd efektywność energetyczna, pozwalająca naprawdę rozwinąć skrzydła laptopom dedykowanym graczom, gdzie pobór energii i niewielka ilość wydalanego przez układ ciepła mają największe znaczenie.
Obecna sytuacja, w której mobilne układy graficzne osiągnęły niespotykaną dotąd wydajność energetyczną, może dość szybko zrewidować nasz pogląd co do niskiej opłacalności i sensowności takiego rozwiązania jak „laptop dla gracza”. Dotąd śmialiśmy się pod nosem z nazw takich jak „GTX770m”, oferującego realnie wydajność taniego, „średnio-niskopółkowego” GTX750Ti.
Gdy pojawią się pierwsze serie notebooków uzbrojonych w układy z serii Maxwell nasze uśmieszki mogą zniknąć z twarzy, szczególnie w momencie, gdy AMD nie zawiedzie swoich fanów i wyda konkurencyjne układy. Wówczas cena dobrego, gamingowego laptopa może ostro spaść, tworząc sytuację, w której – w końcu - „mobilne granie” będzie miało jak największy sens. Chcielibyśmy!